poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Jak działa fioletowa płukanka do włosów Delia? Efekty i zdjęcia

Od 5 lat rozjaśniam włosy. Jestem tym typem, który najbardziej lubi odcienie chłodne. Gdy tylko zaczynały przebijać się żółte pasma, biegłam do fryzjera żeby coś z tym zrobił. Jednak od jakiegoś czasu zapuszczam włosy. Wcieram olejki, kombinuję z maskami i odżywkami, piję pokrzywę. Postanowiłam więc, że dam włosom odpocząć i przez jakiś czas odpuszczę sobie farbowanie. Musiałam więc znaleźć alternatywę dzięki której wydobędę chłodny blond w domu jednocześnie maskując trochę odrosty. Postawiłam na fioletową płukankę firmy Delia. Zobaczcie jak się sprawdziła.



Płukankę kupiłam w Biedronce za 5,99 zł, ale widziałam ją również w Rossmannie za tą samą cenę. Używam jej w zależności od humoru. Średnio raz, dwa razy w tygodniu. Do 1,5 l butelce po wodzie wlewam troszkę płukanki. Na opakowaniu producent zaleca 1 łyżkę stołową na 2 l wody, ja robię to na oko, ale na pewno wychodzi więcej niż jedna łyżka. Myślę, że dwie, trzy ;) Do butelki wlewam letnią wodę, zakręcam, mieszam i idę z nią pod prysznic.

Włosy myję jak zwykle, nakładam maskę i ostatnie płukanie wykonuję tą magiczną, fioletową miksturą. Za pierwszym razem bałam się, że wszystko wokół łącznie ze mną będzie fioletowe, ale bez obaw, nic takiego się nie dzieje. Po spłukaniu włosów odsączam nadmiar i zawijam włosy w ręcznik. Nie polecam tego najładniejszego, bo akurat na ręczniku fioletowe plamy się robią :) Dla pewności spłukuję jeszcze plecy wodą żeby nic fioletowego mi nie zostało, ale ten krok spokojnie możecie pominąć ;)

W Internecie wyczytałam dużo opinii o tym, że włosy po użyciu płukanki są tępe w dotyku. U mnie nic takiego nie ma miejsca. Myślę, że użycie maski lub odżywki przed powinno wyeliminować ten problem. Nie zauważyłam też znaczącego wpływu na kondycję moich włosów. 

Minusy jakie zauważyłam przy stosowaniu płukanki są dwa. Po pierwsze opakowanie. Ciężko jest wlać ją do butelki, zawsze coś wycieknie mi na bok. Po drugie- efekty utrzymują się do kolejnego mycia. Gdy nie użyjecie płukanki wracają do stanu przed. 

Teraz czas na efekty przed i po. Zdjęcie starałam zrobić się w tym samym świetle, ale lekkie odstępy są. Wydaje mi się, że włosy nie wyszły aż tak "białe" jak zwykle, bo dałam dużo mniej płukanki. Najlepiej znaleźć ilość odpowiednią dla siebie. Na pierwszym zdjęciu wydają się też zdrowsze, a to dlatego, że całą noc piły oliwkę HIPP. Na drugim nie ma też żadnej odżywki z silikonami ;) Dajcie znać co sądzicie.

PRZED 

PO



Buziaki.

18 komentarzy:

  1. Płukanki to przyjaciółki blondów :D

    OdpowiedzUsuń
  2. jest świetna, ale już mi się znudziła i wczoraj kupiłam drugie opakowanie różowej, polecam, bo jest boska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałam, że taka jest! Muszę koniecznie wypróbować :)

      Usuń
  3. Efekt jest widoczny :) Już dawno nie używałam takich płukanek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę że odcień jest zdecydowanie chłodniejszy, szkoda że ja nie wpadłam na taki pomysł 2 lata temu gdy rozjaśniałam włosy

    OdpowiedzUsuń
  5. Efekt widoczny,ale jakoś nie wiem czemu podoba mi się bardziej przed,taki piękny cieplutki odcień wyszedł na zdjęciu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie również bardziej podoba się pierwszy odcień :)

      Usuń
    2. Dużo osób woli żółte odcienie, ja jednak zdecydowanie jestem ich przeciwniczką :D Chociaż powoli się przyzwyczajam

      Usuń
  6. Rewelacyjny efekt dla tych, którzy chcą w szybki sposób oziębić swój blond :) Mi się bardzo podoba!

    OdpowiedzUsuń
  7. myślałam że to żel pod prysznic, najważniejsze że jesteś z płukanki zadowolona

    OdpowiedzUsuń
  8. kurcze efekt jest widoczny ewidentnie ochłodził kolor włosów;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Też nieraz stosuję tę płukankę, ale tak jak piszesz, zależnie od humoru ;)
    Fajny efekt, płukanka zmniejsza zażółcenia, chociaż powiem szczerze, że bez płukanki też masz ładne włosy, fajny odcień.

    OdpowiedzUsuń