środa, 22 czerwca 2016

Sztuczna opalenizna czyli moje ulubione samoopalacze





Gorące dni zbliżają się wielkimi krokami i już niedługo wszystkie wskoczymy w szorty. Ale pokazywanie bladych nóg nie do końca jest tym co uwielbiam ;)

Dziś na tapecie moi ulubieńcy do zadań specjalnych.

Lirene - brązujący balsam do ciała

Za 250 ml zapłacimy około 15 zł.

Używam zawsze tego do ciemnej karnacji, a to dlatego że na efekty długo czekać nie lubię. 
W pierwszej chwili na pewno zauroczy nas zapach. Piękny, kawowy, po kilku godzinach oczywiście zmieniający się w typowy zapach samoopalacza ;) 
Balsam szybko się wchłania, nawilża skórę, nie robi smug, a przede wszystkim ładnie brązowi! Jest to naturalna opalenizna, którą możemy stopniować w zależności od efektu na jakim nam zależy.
Jedyny minus- szybko się kończy.

Jednak ulubieńcem ostatniego miesiąca zdecydowanie została Soraya.

To nowa seria IDEAL BEAUTY- Ultralekka mgiełka samoopalająca.

Za 150 ml zapłacimy 20 zł.

Ostatnio natknęłam się na mgiełkę w Rossmannie i jestem totalnie zauroczona!

Kosmetyk błyskawicznie się wchłania - od razu można wskoczyć w ubranie i nie martwić się o smugi- dosłownie! Nadaje delikatny, naturalny odcień opalenizny, który można stopniować. Zapach nie jest aż tak dokuczliwy jak przy innych samoopalaczach, których zdarzało mi się używać.
Oj, ciężko będzie mi teraz wrócić do czegoś innego :)

A wy jakich samoopalaczy używacie? 

Pozdrawiam
E.



8 komentarzy:

  1. Ja jestem blada cały rok! :D Nie lubię leżeć na słońcu i moje blade nogi mi nie przeszkadzają. Szczerze to nie wyobrażam sobie siebie bardziej opalonej. Mam wrażenie, że wyglądałabym dziwnie ;o
    Niemniej produkty ciekawe :) Zwłaszcza mgiełka :)
    Obserwuję :)
    Uroda dramatycznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, ja ze swoją naczynkową cerą wolę jednak opalone nogi- mniej widać pajączki :D

      Usuń
  2. Lubię balsam brązujący Palmers oraz powoli przekonuje się do Lavery:)

    OdpowiedzUsuń
  3. słyszałam wiele pozytywnych opinii na temat tego produktu z Lirene. JA obecnie nóżki opalam przy użyciu chusteczek z Daxa i olejkowego balsamu brązującego z Perfecty. Nawet ładnie się prezentują :D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam tych produktów. I mnie ostatnio pod prysznicem zamieszkał balsam brakujący pod prysznic od Lirene ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem bardzo ciekawa tego w mgielce. Zawsze używałam balsamu i byłam średnio zadowolona... było to parę lat temu, może teraz nawet te w balsamie są inne: nie brudzą itp. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja lubię balsamy brązujące z Dove. :-)

    OdpowiedzUsuń